7/30/2014

Mazurlandia - Mrągowo

Pierwszą wizytę w Krainie Wielkich Jezior uznaję za bardzo udaną. Co prawda nie nastawiałam się na super wypad z myślą o Mrągowie, które kojarzyło mi się wyłącznie ze stolicą polskiego country, jednak myliłam się. Sama droga w stronę tego malowniczego miasteczka już mnie zachwyciła swymi urokami. Zieleń, rozprzestrzeniająca się wokół żółć kwitnącego rzepaku i błękit nieba cudownie współgrały z odległym widokiem mazurskich jezior. Samo Mrągowo, miasteczko nieduże, ale w atrakcje bogate. Zatrzymaliśmy się w hotelu Mazuria położonym nad samym brzegiem Jeziora Czos. Do naszej dyspozycji były rowerki wodne i niewielka łódka (usługa dodatkowo płatna), więc jak dla nowicjuszy opcja idealna. Hotel znajdował się także na skraju lasu, w którym wytyczono ścieżki zarówno rowerowe, jak i piesze, więc od amatorów jazdy rowerem i aktywnych biegaczy ogromny plus. Dodatkowo w hotelowym asortymencie znajduję się sauna, więc po aktywnym dniu można się beztrosko zrelaksować. Około 200 metrów od naszego miejsca zamieszkania położony był amfiteatr (tak, ten od festiwali country), gdzie można zjeść pyszną rybkę. Samo miasto majową porą nie tętni życiem, ale myślę, że w sezonie daje radę. Jest mnóstwo starych kamieniczek położonych przy wybrukowanych ulicach, co sprawia, że przyjemnie się tam spaceruje. Dodatkowo w majówkę można natrafić na atrakcje typu pokazy militarnych sprzętów z czasów wojny. Podsumowując każdy znajdzie coś dla siebie. Spokój, ciszę, bądź aktywny wypoczynek i oczywiście doskonały kontakt z naturą.

łódką po jeziorze Czos

Przystań przy hotelu

Widok z okna Mazurii