10/20/2014

Svenska på gång

Czas na Szwecję!

Lasy, jeziora, zwierzęta, dobre drogi, czerwone domy, ład i porządek. Tak w skrócie widzę Szwecję. Macie coś do dodania?



Jako środek transportu wybraliśmy prom Stena Line, płynący z Gdyni do Karlskrony. Dziesięciogodzinny rejs upłynął w szybkim tempie: z lekką nutką hazardu, jednak w głównej mierze w przytulnej kajucie. Wzburzone morze mocno kołysało promem, ale na szczęście suchą stopą mogliśmy stanąć na szwedzkiej ziemi. Pierwszym obrazem, który ukazał się naszym oczom było kamieniste wybrzeże z czerwonymi, drewnianymi domami.


Poruszając się drogami w głąb kraju można było zaobserwować głównie lasy, zza których prześwitywał błękit tamtejszych jezior. Mnie przede wszystkim urzekły bijąca zewsząd spokój i czystość. 
Wyprawę do Szwecji połączyliśmy z małymi pracami. Zbiory runa leśnego i malowanie domów to prosty, choć nie do końca łatwy sposób na zarobek. Do tego noclegi na dziko w tamtejszych lasach, bądź nad jeziorami i mamy małą szkołę życia. 




Na drogę powrotną wybraliśmy trasę lądową. Niefortunnie wyjechaliśmy nocą, uniknęliśmy dzięki temu ruchu, ale niewiele widzieliśmy wracając. Muszę przyznać, że najlepsze wrażenie robi Öresundsbron, prawie 8 km most łączący Malmo z Kopenhagą. Czuć adrenalinę przejeżdżając część pod wodą. Trasa przez Danię i Niemcy to już tylko przyjemność dla osób lubiących jazdę samochodem.

To tylko 300 km, więc może warto
się zdecydować na małą przygodę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz